Forum psychologiczne psychopomoc, dotyczące zaburzeń psychicznych, psychoterapii, psychologii, pomocy psychologicznej oraz zagadnień psychologicznych i higieny psychicznej.
Z psycholożką Justyną Domanowską -Kaczmarek rozmawia Witold Szabłowski
Jedna z moich pacjentek objadała się zawsze, jak mąż wyjeżdżał w delegację. Po powrocie miał cztery kilo żony więcej
Żeby schudnąć, trzeba mniej jeść i więcej ćwiczyć. Po co jeszcze psycholog?
Nie każdemu jest potrzebny. Ktoś był w ciąży, złamał nogę, zagapił się, przytył i w którymś momencie stwierdza, że chce to zmienić. Odchudza się - i z głowy. Tak byłoby najfajniej. Ale udaje się rzadko i częściej wychodzi mężczyznom, bo są nastawieni zadaniowo, a atrakcyjność fizyczna nie jest dla nich tak istotna.
W gabinecie mam jednego mężczyznę na dziesięć kobiet. U kobiet to jest o wiele bardziej skomplikowane, bo one zdecydowanie częściej posługują się jedzeniem, żeby załatwić jakieś sprawy emocjonalne. A kiedy chcą schudnąć, zależy im na szybkich rezultatach. Stosują coraz bardziej restrykcyjne diety. A każda dieta powoduje coraz większą utratę kontroli.
Dlaczego?
Dieta to zakaz i nakaz.
A ludzie są kontrsugestywni - jak się im czegoś zakaże, to tym bardziej tego chcą. Jak się komuś zakaże słodyczy, będzie o nich myślał dzień i noc. W szpitalu pracuję czasem z osobami chorymi na cukrzycę. Im nieprzestrzeganie diety grozi naprawdę poważnymi konsekwencjami, nawet śmiercią. Mimo to bardzo często nie stosują się do zaleceń dietetycznych.
Tak jest z większością ludzi. Dieta - i powrót do starej wagi. Albo zaczynają ważyć jeszcze więcej. Niektórzy się tak męczą całymi latami.
I to są właśnie ci, którzy trafiają do psychologa. Weteranki i weterani diet, którzy mają już za sobą po kilkadziesiąt efektów jo-jo. Od kobiet często słyszę: przekroczyłam setkę, więc jestem u pani.
Offline